830 views, 15 likes, 16 loves, 6 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Mr. Kurp - event DJ & beatbox vibes: 2020 rok składał się z bardzo złych dni, masy totalnie neutralnych dni, które na
Ślub Jarusia i Gosi był jednym z najważniejszych wydarzeń w historii programu „Chłopaki do wzięcia”. Po zawarciu małżeństwa, jeden z ulubieńców telewidzów wprowadził się do swojej
Fragment filmu został opublikowany za zgodą Pary młodej Gosi i Tomka za co serdecznie zespół Vera dziękuje.
Jak w tytule: teledysk do przebojowego utworu o najpiękniejszym z uczuć, fenomeno psycho post punkowego zespołu Złodzieje Oklasków. Jednocześnie jest zapise
Wokalista zespołu Pectus odwołał ślub w ostatniej chwili. Dla obecnej żony uciekł sprzed ołtarza! Data utworzenia: 26 marca 2022, 15:41. Tomasz Szczepanik, wokalista zespołu Pectus, był ostatnio gościem w programie "Taka jak ty" na antenie TVP Kobieta.
Gosia i Darek • uroczy ślub DIY w Starej Oranżerii. Dziś mamy przyjemność pokazać Wam na blogu Sweet Wedding wyjątkowy ślub Gosi i Darka i sfotografowany przez duet Jacka i Kasię Siwko. Jeśli jest jakieś miejsce w Polsce, które w kilku ostatnich latach zrobiło po prostu furorę – to zdecydowanie jest to Stara Oranżeria pod
. Jeśliby zmierzyć poziom wesela w weselu liczbą uśmiechów, to ślub Gosi i Tomka zdecydowanie wybija się ponad przeciętną. Od pierwszego do ostatniego zdjęcia materiał jest tak pozytywny, że selekcja zdjęć zajęła nam wieki. Ślub dbył się w kościele Świętego Jerzego w Łabędach, a ślub w klimatycznej restauracji Impresja w Zabrzu. Końcówka sierpnia sprzyjała zabawie na zewnątrz w ogrodzie, w którym goście mogli się - nomen omen - rozgościć w leżakach. Klimat tego miejsca tworzy też jego niezwykła historia - restauracja mieści się w budynku starej pływalni, która dzięki hucie “Donnersmarck” działałą od 1904 roku. Powrót do galerii zdjęć ślubnych »
Zapraszam do obejrzenia materiału ze ślubu Gosi i Tomka. Ślub odbył się w parafii św. Miłosierdzia Bożego we Wrocławiu. Tak się złożyło, że tydzień wcześniej w tym samym kościele ślub wzięła inna, znana już Wam para młoda. Natomiast uroczystość weselna miała miejsce w zamku w Pawłowicach. W tym dniu wszystkim dopisywał wspaniały humor całość doprawił przejazd pary młodej zabytkiem polskiej motoryzacji. Miłego oglądania! [fblike]
Z cyklu: Ślub z happy endem. Relacja ze ślubu Gosi i Tomka na Zakynthos Rok 2020 wywrócił świat i nasze życie do góry nogami. Nikt nie spodziewał się, że przyjdzie nam żyć w czasach pandemii. Taki scenariusz tylko jest możliwy przecież w filmach. Wszystkie nasze plany nagle legły w gruzach. To co do tej pory uważaliśmy za coś normalnego, osiągalnego, jak na przykład podróże lub spotkania ze znajomymi, stały się niemożliwe. Jednakże, kiedy człowiek pomału przyzwyczai się do nowych warunków, zaakceptuje obostrzenia, zakazy i nakazy, sytuacja nabiera kształtu i też było ze ślubami za granicą. Początkowo nikt nie wiedział, czy i kiedy będzie można podróżować. A co za tym idzie, czy będzie można zorganizować ślub. Jednakże to co wydawało się niemożliwe, udało się zrealizować. Przywykliśmy do obecności wirusa, pogodziliśmy się z noszeniem maseczek, z obostrzeniami wchodzącymi w życie czasami z dnia na dzień. I tak praktycznie dobrnęliśmy do końcówki sezonu. Myśleliśmy, że najgorsze mamy już za sobą. Niestety los chciał od początku roku 2020 miała dużo do powiedzenia. Okazywała to w sposób drastyczny. Dlatego też, kiedy 17 września w wyspy Jońskie uderzył cyklon Ianos, wydawać by się mogło, że spadły na nas wszystkie plagi egipskie. Cyklon o tej sile, który spustoszył Kefalonię oraz wyrządził wiele szkód na Zakynthos, jest niespotykanym zjawiskiem atmosferycznym w tej części Grecji. Szczęście w nieszczęściu, że w tym czasie nie mieliśmy żadnego ślubu. Nasza ostatnia Para na Zakynthos, Gosia i Tomek, mieli przylecieć dopiero 19 września. Stresu mnóstwo, czy dolecą. Było bardzo groźnie, wiatr wyrządził wiele szkód. Na szczęście nam nic się nie stało. Kiedy jednak dostałam wiadomość, o zniszczonym moście łączącym ląd z wyspą Cameo i wielkich szkodach na Cameo, mój świat w jednej chwili się zawalił. Nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać. Na Cameo mieliśmy zaplanowany ślub 21 września! Jak przekazać Parze wiadomość, że tak długo planowany ślub, w wymarzonym miejscu nie odbędzie się! Szczęście w nieszczęściu, Gosia i Tomek mieli zaplanowany podwójny ślub - rano kościelny, a później symboliczny na Cameo. Na szczęście kościół nie został dotknięty przez żywioł. Ale to Cameo tak naprawdę było tym najbardziej wyczekiwanym przez nich miejscem. Znalezienie nowego miejsca nie wchodziło nawet w rachubę, ponieważ po pierwsze, Cameo jest niepowtarzalne i nie ma innego podobnego do niego miejsca. Po drugie, większość miejsc została zniszczona lub drogi były nieprzejezdne przez powalone pomysłem, jaki przyszedł mi do głowy to ślub w miejscu, gdzie można dostać się łodzią, gdzieś, gdzie nie ma drzew. Tam powinno być bezpiecznie. I tak wpadliśmy na pomysł na ślub na Mizithres! I to był strzał w dziesiątkę, ponieważ Gosia i Tomek zanim podjęli decyzję o ślubie na Cameo, marzyli również o ślubie w egzotycznych okolicznościach, na białej plaży z turkusowym morzem w tle. Mizithres spełniło ich największe oczekiwania!Pozostało nam jak najszybciej znaleźć transport do portu dla całej grupy oraz łódź, która zabrałaby nas wszystkich na Mizithres. Nie zapominajcie, że wraz z Cameo został zniszczony port, z którego odpływają łodzie min na Mizithres. Dzięki temu, że na Zakynthos organizujemy śluby od 2013 roku i mieszkamy na wyspie w sezonie, mamy wiele kontaktów, które okazały się bardzo pomocne w krytycznej sytuacji. Wystarczyło jeszcze tylko modlić się o dobrą pogodę, aby móc ślubu Gosi i Tomka przywitał nas pięknym słońcem i bezwietrzną pogodą! Opaczność dosłownie i w przenośni nad nami czuwała! W tym dniu wszystko było idealne, tak jak być powinno. A Gosia i Tomek oraz ich najbliżsi byli bardzo zadowoleni. I to było najważniejsze! Na przekór przeciwnościom losu (nie tylko tym związanym z pandemią i cyklonem), udało się! Przekonajcie się sami :-)Planowanie i organizacja ślubu na Zakynthos: Sylwia Markiewicz - Turquoise Inspiration Turquoise PhotosDekoracje kościoła i plaży: Fiorentinos Flowers#slubwgrecji #slubzagranica #slubnazakinthos #weselezagranica #slubnaplazy #slubwplenerze
On spokojny, ustatkowany, bez jakiejkolwiek wiedzy, jak należy rozmawiać z kobietą. Ona po toksycznej relacji, z nieprzepracowanymi problemami, szukająca ich rozwiązań w najgorszym miejscu, czyli telewizji. Julia i Tomasz od początku byli skazani na porażkę. Niestety osoby podające się w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" za ekspertów postanowiły ich połączyć w nie spodobała się Tomaszowi fizycznie, on zanudzał ją swoją osobowością. Nawet jeśli Julia mogła przymknąć oko na to, że nic ich nie łączy, to nie mogła ignorować tego, że mąż ją obraża. A mężczyzna bezceremonialnie wytykał jej to, co mu się w jej wyglądzie nie podoba. Ciągnięcie tego "małżeństwa" nie miało dłużej sensu. Postanowili się rozwieść. Rozprawa odbyła się 15 CoZaTydzien udało się nawet uzyskać wypowiedź Tomasza, który nie pisnął nawet słowa od czasu wzięcia udziału w show. "Wszystko poszło sprawnie" - powiedział świeżo upieczony jeszcze w trakcie emisji programu zaczęła się spotykać z innym mężczyzną, poznanym na Instagramie. Teraz na drodze do nowego szczęścia nie ma już żadnych także: "Ślub od pierwszego wejrzenia" – to działa! Kolejni uczestnicy zostają rodzicamiOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze była i jest okropna, zaniedbana od stóp do głów, wątpię żeby znalazła jakiegoś amatora normalnego Gdyby jakiś facet tak do mnie się odezwał jak on do swojej żony to dostałby ode mnie w nieudane to było małżeństwo jak facet się przebierał w jakąś różową piżamę i tak chodził po mieścieAleksander5 miesięcy temuFajna ta Pani zasługuje na prawdziwego faceta chętnie się umówięProgram do bani Żal uczestnikowSkandaliczny program tylko po to by podnieść słupki oglądalności i zadowolić kilku półgłówków. A gdzie w tym wszystkim uczucia i drugi człowiek. Jaki program takie zwiazki:((Za dużo mówiła,do buzi i byłoby okFacet wygląda jak Fragles a chciałby Barbi?W sieci wrze Rysio Kalisz wystąpi w Ninja Warior Polska z ramienia palestry warszawskiej czy da radę czy nie przyniesie obciachu palestrze mówi Gonciarek !!!!!!!!!!!!!...5 miesięcy temugłupi program !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!NA TEMAT !5 miesięcy temuJAKI PROGRAM , TAKI UCZESTNIK !Bardzo głupi program najgłupszy jaki widziałemDno I piach5 miesięcy temuJa się dziwię że telewizja finansuje te kretynskie programy te wyspy i inne to jakieś bagno przekryte dziadostwem i ci zblazowani artyści kto to wymyślą i kto to ogląda
Mimo, że wyznawców wyznania prawosławnego jest w Polsce relatywnie dużo, rzadko słyszy się o ślubach prawosławnych. Z tego też względu, niezmiernie miło nam zaprosić na relację z prawosławnego ślubu i wesela, którego głównymi bohaterami byli Gosia i Daniel, a fotorelację przygotował Marcin do wesela Ciężko zakreślić dokładnie ramy czasowe przygotowań. Wesele odbyło się w maju i można powiedzieć o efekcie kuli śniegowej. Zaraz po decyzji o ślubie zadowoliliśmy się „zaklepaniem” sali weselnej i porządnego zespołu. Później było spokojnie, jakieś cztery, pięć miesięcy przed weselem zaczęliśmy o nim nie tylko myśleć, ale i coś robić i w efekcie ta kula urosła do wielkich rozmiarów – ostatni okres był już kompletnie podporządkowany do ślubu. Fot. Marcin Dryl Plusy przygotowań? Uświadomiliśmy sobie jak dużo potrafimy zrobić pod presją czasu i jak świetnie potrafimy być zorganizowani – to na pewno przyda się w małżeństwie, zwłaszcza kiedy pojawią się dzieci. Dużo frajdy sprawiło nam też zapraszanie gości – do większości staraliśmy się dotrzeć osobiście. Spotykaliśmy się zawsze z ciepłym przyjęciem i odnowiliśmy wiele kontaktów, nawet z osobami, które z różnych przyczyn nie mogły się potem pojawić na ślubie. Ślub się w cerkwi w Drohiczynie. Oglądając zdjęcia można sobie wyobrazić, jak emocjonalne -niemal teatralne- jest to wydarzenie. Para bardzo miło mówi o batiuszce (prawosławny ksiądz, dosłownie „ojczulku”) który był niesamowicie pomocny i przy wszelkich, niewielkich zresztą formalnościach przed ślubem, jak i podczas ceremonii. Zdjęcia z tego wydarzenia są niezwykle piękne i majestatyczne, prawda? zapiszCeremonia ślubna w cerkwi Fot. Marcin Dryl zapiszŚlub prawosławny. Fot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszCerkiew w Drohiczynie Fot. Marcin Dryl Wesele Specjalnie na ślub nauczyliśmy się tańczyć – trafiliśmy na świetnego nauczyciela, Marcina Skrzecza. Lekcje tańca kosztowały nas sporo wysiłku, ciężko było się czasami zmobilizować by jechać wieczorem na lekcję przez pół Warszawy, ale warto było – w połowie pierwszego tańca kompletnie pomyliliśmy się co do przygotowanego układu, ale dzięki wykorzystaniu kroków których się nauczyliśmy, wybrnęliśmy z tego z gracją. zapiszPierwszy taniec ślubny. Fot. Marcin Dryl Wesele było średniej wielkości – niewiele ponad 100 osób. Jednym z powodów, dla którego wesele było właśnie w Drohiczynie- miejscowości skąd pochodzi Pan Młody- był skład gości – duża część rodziny Gosi mieszka w Stanach i nie było wiadomo czy będą obecni na weselu, podlaska reprezentacja rodziny Daniela była o wiele liczniejsza. Tak więc powód pragmatyczny- oprócz ślubu w cerkwi- zadecydował o miejscu wesela. zapiszWesele w Drohiczynie Fot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryl Pod względem wiekowym goście mieli od lat 2 do 92 i myślę, że wszyscy bawili całkiem- całkiem. Tu wspomnę jeszcze o czymś pewnie oczywistym, ale chyba nigdy o tym za wiele przypominania – ceremonia zaślubin jest najważniejsza dla młodych, natomiast wesele jest dla gości. Tak więc na pewno ważne, i oczywiście przyjemne, jest dbanie o nich – zamienienie choć kilku słów czy taniec z dawno nie widzianą ciocią czy wujkiem. zapiszFot. Marcin Dryl zapiszFot. Marcin Dryla zapiszFot. Marcin Dryl Wesele na pewno się udało, świadczy o tym chociażby to, że zaczęło się w piątek (podlaska prawosławna tradycja to śluby w piątki albo w niedziele, soboty są bardzo rzadkie) a ostatni goście wyjechali w poniedziałek po południu, biorąc „kacowe” w pracach. Więc na pewno sprawdzili się nam goście– i ci co byli tylko pierwszego dnia i co dotrwali do poniedziałku. Chyba właśnie goście i to jak się bawią, świadczy o wyjątkowości wesela. zapiszFot. Marcin Dryl Poza tym staraliśmy się dodać wiele szczegółów większych i mniejszych jak zaprojektowane przez koleżanki Gosi oryginalne etykiety na domowe alkohole, właśnie te alkohole (kilka wyśmienitych gatunków- no, powiedzmy szczerze- bimbru, za które dziękujemy Rodzicom!!), dobór pierwszego tańca – żaden tam walc angielski tylko trochę weselej, piosenka zespołu Right Said Fred, jednorazowe aparaty fotograficzne dla gości czy jako niespodzianki dla gości- żelki (Panna Młoda jest od nich uzależniona, o czym wielu z gości doskonale wiedziało) – to wszystko wymagało trochę zachodu i inwencji własnej, ale znowu – warto było. Na weselu nie brakowało tradycyjnych zabaw, którym przygrywał świetny zespół Master Dance z Białegostoku. Na wyróżnienie zasługuje także obsługa domu weselnego. zapiszFot. Marcin Dryl Strój Państwa Młodych Tu akurat sprawa była prosta – Gosia miała dokładne wyobrażenie na temat sukienki i w końcu znalazła salon gdzie udało jej się taką uszyć i to w całkiem promocyjnej cenie. Pomarańczowy jako kolor przewodni, to również pomysł Gosi – jej ulubiony kolor. zapiszFot. Marcin Dryl Ja natomiast skorzystałem z poleconego salonu pana Tomka na warszawskim Nowolipiu – pełny profesjonalista. Wahałem się między smokingiem a garniturem, wygrały po raz kolejny względy praktyczne, niestety królowe belgijska i angielska coraz rzadziej odwiedzają Polskę i byłoby mniej okazji do wykorzystania smokingu 🙂 Kto pomógł w organizacji ślubu i wesela? Oprócz oczywiście naszego wysiłku najwięcej zawdzięczamy rodzicom, którzy przez kilka miesięcy poprzedzających wesele pomagali nam organizacyjnie z Drohiczyna i Ostrołęki. Gosi mama jest mistrzynią Internetu, cały czas zasypywała nas linkami, zdjęciami i propozycjami jak jeszcze możemy wzbogacić całą uroczystość. Nasi rodzice maja ze sobą bardzo dobry kontakt, w ostatnich tygodniach przed weselem zjednoczyli siły i przejęli od nas dużą część obowiązków w Drohiczynie (my oboje pracujemy i mieszkamy w Warszawie). Dodatkowo, bardzo pomocni byli znajomi, którzy okazali się też olbrzymim źródłem wiedzy o ślubach. To dzięki poradom znajomych wybraliśmy sprawdzony zespół, filmowca oraz dowiedzieliśmy się (już po jego wybraniu), że nasz fotograf- Marcin Dryl– jest cenionym fachowcem, który sprawdził się na kilku innych weselach znajomych. zapiszFot. Marcin Dryl Nasza rada – jak najwięcej korzystać z doświadczeń innych a także nie bać się prosić o pomoc sprawdzonych znajomych – zwłaszcza tych, którzy własne wesele mają już za sobą, wiedzą jaki stres i presja czasowa może temu towarzyszyć. Fotografia ślubna: Marcin Dryl (wizytówka w katalogu Zankyou) Kamerzysta ślubny: PP video Suknia ślubna: Royal Splendor Garnitur ślubny: Salon Tylko Ona Dziękujemy Parze Młodej za relację ślubną i życzymy dużo szczęścia! – Zespół Zankyou Jeżeli Ty także chcesz zamieścić swoją historię ślubną na Zankyou, napisz do nas! Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych? Zapisz się do naszego newslettera
ślub gosi i tomka