Woda na Marsie. Zbiór premierowych wierszy Woda na Marsie to nowy rozdział w poezji Jarniewicza, choć czytelnicy znajdą tu także znane z jego poprzednich książek sondowanie możliwości współczesnej liryki miłosnej i podglądanie pamięci żyjącej w języku, próby otwarcia wiersza na jazgot codzienności i splatające się z nią
Mars - woda na Marsie! Zobacz ZDJĘCIA. Co to oznacza? 29.09.2015 Google uczciło odkrycie NASA. 2015-09-29 16:20. Naukowcy mają dowody na istnienie wody na Marsie. Woda na Marsie? To bardzo
Perseverance wylądował na Marsie! Po 203 dniach w przestrzeni kosmicznej i przebyciu 472 milionów kilometrów największy, najnowocześniejszy łazik NASA wylądował bezpiecznie w Kraterze Jezero na Marsie. Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Teraz rozpoczyna się właściwa misja – eksploracja planety w poszukiwaniu śladów wody i
Jedno z głównych zadań, jakie przed nim postawiono jest sfotografowanie powierzchni Marsa przy użyciu wbudowanej kamery, badanie składu atmosfery oraz wpływu, jaki ma na nią budowa warstw podpowierzchniowych. Uwagę naukowców skupiły przede wszystkim zdjęcia prezentujące okolice Lycus Sulci i krateru Yelwa.
Rezystor240. Oczywiście że da się odkręcić, zwykłym kluczem hydraulicznym. Pierw zakręć wodę w mieszkaniu bo będziesz mieć nieprzyjemną niespodziankę. jedną przytrzymać rurkę wystającą że ściany. W sumie potrzebujesz dwóch kluczy, jednym należy przytrzymać króciec wystający ze ściany.
Woda na Marsie okazuje się nie tylko być niezłą sensacją dla wszystkich naukowców, ale także dla wszystkich liczących się w mediach. Wszyscy chcą komunikować jako pierwsi, a przede
. Zwolennicy teorii spiskowych bacznie śledzą wszystkie zdjęcia publikowane przez NASA. Na jednej z fotografii zrobionej za pomocą łazika Perseverance udało się zaobserwować tajemniczą postać, która wylegiwała się na skale. Zdaniem badaczy UFO kosmita miał nawet przy sobie plecak. Łazik Perseverance w kwietniu ubiegłego roku zrobił zaskakujące zdjęcie. Pasjonaci UFO na fotografii dostrzegli skałę o nietypowym kształcie. Coś, co się na niej znajdowało, do złudzenia przypomina ludzką sylwetkę. Kosmita na MarsiePo powiększeniu zdjęcia można zauważyć podłużną skałę, a na niej wypoczywającą postać, która opiera głowę o rękę i spogląda w stronę przemieszczającego się łazika. Obserwatorzy dostrzegli u "obcego" głowę, ubranie, a nawet plecak". Widać też ślady stóp zrobione przez marsjańskiego turystę. Jest to osoba, która położyła się na skale i obserwowała łazik marsjański NASA z bezpiecznej odległości. Ten człowiek ma około pół metra wzrostu, widać jego klatkę piersiową, czerwonawe włosy, ubrany jest w ciemny strój, a na ramieniu ma niedbale położony szary przedmiot, który wygląda jak plecak. Za tą osobą widać na skale ślady stóp prowadzące do miejsca, w którym zdecydował się położyć - opisuje badacz UFO Scott Waring. Badacze UFO zapowiadają analizę kolejnych zdjęć z Marsa. Czyżby kosmici dotarli na Czerwoną Planetę jeszcze przed nami?
NASA przedstawiła ciekawą hipotezę dotyczącą Marsa. Okazuje się, że planeta jest bardzo aktywna sejsmicznie. Jak nazwać trzęsienie ziemi na Marsie? Z tego typu dylematem muszą zmierzyć się naukowcy, którzy właśnie przedstawili bardzo ciekawą hipotezę na temat Czerwonej Planety. Nie tylko brak tlenu, ale też inne problemy Dzięki danym dostarczonym przez misję NASA InSight, naukowcy z amerykańskiej agencji przedstawili hipotezę, o której wcześniej nie wspominano. Okazuje się, że Mars może być dużo bardziej aktywny sejsmicznie, niż do tej pory zakładano. Zdjęcia dostarczone przez krążącą wokół Marsa sondę wskazują, że Czerwona Planeta jest świadkiem częstych lawin błotnych. Od lat naukowcy zastanawiali się nad pochodzeniem charakterystycznych, ciemnych „zacieków”, które były widoczne na powierzchni Marsa. Zjawisko to powtarzało się niemal każdego roku i nie dawało spokoju obserwatorom. Najnowsze dane dostarczone przez NASA InSight pozwalają stwierdzić z ogromnym prawdopodobieństwem, że są to ślady lawin błotnych, które powstają na skutek sezonowego topnienia lodowców pokrywających część powierzchni naszego czerwonego sąsiada. Lód pod warstwą gleby Analiza zdjęć satelitarnych pozwoliła naukowcom dostrzec, że większość charakterystycznych „zacieków” powstaje na zboczach gór i kraterów, które najbardziej narażone są na działanie promieni słonecznych. Stąd teza, że chodzi o topniejący lód, który powoduje lawiny błotne. Jednak lód na powierzchni Marsa znajduje się głównie na jego biegunach. Naukowcy doszli więc do wniosku, że pod powierzchnią marsjańskiej gleby, między kryształami soli musi tworzyć się pokrywa lodowa, która topnieje na skutek dużej ekspozycji na słońce.
Historia poszukiwania wody na Marsie obfituje w wiele zwrotów akcji. Tym razem naukowcy poinformowali o odkryciu olbrzymich ilości lodu wodnego w centralnej części potężnego kanionu Valles odkrycie odpowiadają instrumenty znajdujące się na pokładzie europejsko-rosyjskiej sondy Trace Gas Orbiter, która od 2016 roku krąży wokół Czerwonej Planety. Na pokładzie sondy, której głównym zadaniem jest poszukiwaniu takich gazów jak chociażby metan przy powierzchni Marsa, znajduje się instrument FREND, który pozwala na wykrywanie wodoru, jednego z dwóch składowych pierwiastków wody. Analiza danych zebranych za pomocą FREND wskazuje, że w centralnym rejonie potężnego systemu kanionów Valles Marineris, w uskoku Candor Chaos znajduje się bardzo dużo przekonują, że wodór wskazują wyraźnie na to, że tuż pod suchym regolitem znajdującym się na powierzchni Marsa w tym miejscu, znajduje się bardzo dużo lodu wodnego. Naukowcy z Rosyjskiej Akademii Nauk odpowiedzialni za analizę danych porównują ten lód do wiecznej zmarzliny w północnej odkrycie na Marsie - woda! Dlatego SpaceX powinno wybudować pierwszą kolonię w Valles Marineris Valles Marineris Jest to największy system kanionów w Układzie Słonecznym. Jeżeli kiedykolwiek widzieliście chociażby na zdjęciach Wielki Kanion w Kolorado, to jego marsjański odpowiedni jest dziesięciokrotnie dłuższy (5000 km długości) i pięciokrotnie głębszy (nawet 11 km głębokości). Sam kanion znajduje się w okolicach marsjańskiego równika. Najpopularniejsza z teorii tłumaczących jego powstanie mówi o pęknięciu powstałym podczas stygnięcia planety. Nazwa Valles Marineris pochodzi natomiast od sondy Mariner 9, która jako pierwsza dostrzegła ów kanion w 1972 przyjrzeć się uważnie powierzchni Marsa, to można zobaczyć na jego powierzchni wiele formacji, które przypominają swoim wyglądem struktury powstające na Ziemi pod wpływem płynącej wody. Mimo tego, że samej wody na powierzchni nie ma już od miliardów lat, to liczne koryta rzeczne, zlewiska, delty rzeczne wciąż są widoczne na długi czas astronomowie i geologowie zastanawiali się, czy woda na Marsie w ogóle istniała, a jeżeli tak to, co się z nią stało. W ciągu ostatnich trzydziestu lat odkryto wiele dowodów na to, że wody na Marsie w przeszłości było mnóstwo, a część z niej wciąż na Marsie się znajduje, aczkolwiek ukryta jest przed wzrokiem osób postronnych. Dopiero sondy kosmiczne wyposażone w radary zaczęły odkrywać pokłady lodu wodnego, najpierw w czapach polarnych na biegunach planety, a z czasem także w innych rejonach. Kiedy przyjrzymy się Marsowi, zobaczymy, że na jego biegunach znajdują się jasne czapy polarne. Sondy kosmiczne przelatujące nad biegunem północnym dostrzegły, że w okresie zimowym górną warstwę czapy polarnej w rzeczywistości stanowi suchy lód, czyli lodowy dwutlenek węgla. Radary jednak wykazały, że pod 2-metrową warstwą suchego lodu, który odmarza i sublimuje do atmosfery w okresie letnim znajduje się gruba warstwa lodu wodnego. Analogicznie jest na biegunie południowym, przy czym tam nawet latem (ze względu na wyższą wysokość) na powierzchni czapy lodowej pozostaje cienka warstwa suchego czy inaczej, większość wody znajdującej się na powierzchni Marsa skupiona jest w obu czapach polarnych. Warto zauważyć, że wbrew pozorom nie jest jej tak mało. Gdyby czysto teoretycznie stopić cały lód wodny z północnej czapy polarnej, woda pokryłaby całego Marsa oceanem o grubości 9 metrów. Gdyby dorzucić do tego wodę z południowej czapy polarnej, głębokość oceanu wzrosłaby o kolejne 11 metrów. Jeżeli jednak dorzucimy do tego jeszcze wodę znajdującą się w rozsianych po całej planecie podpowierzchniowych warstwach lodu, tej marsjańskiej wiecznej zmarzlinie, to ocean miałby już 24-29 metrów jednak wciąż nie wszystko. Na pomoc w oszacowaniu wody kiedyś istniejącej na Marsie przychodzi chemia. Generalnie wszystkie planety Układu Słonecznego powstawały z tego samego dysku protoplanetarnego o stosunkowo jednorodnym składzie, szczególnie tutaj gdzie znajduje się Ziemia i Mars. Naukowcy podejrzewają, że obie te planety powinna charakteryzować w początkowym okresie ta sama proporcja różnych izotopów można założyć, że początkowo, 4,5 mld lat temu zarówno Mars jak i Ziemia miały taką samą proporcję wodoru do deuteru. Teraz jednak obie planety się znacząco różnią pod tym względem. Na Marsie teraz stosunek deuteru do wodoru jest osiem razy wyższy niż na Ziemi. Skąd taka różnica?Tu trzeba spojrzeć na atmosferę Marsa. W początkowym okresie istnienia Mars miał gęstą atmosferę chronioną przez pole magnetyczne. Gdy jednak pole magnetyczne zniknęło, zniknęła też magnetyczna ochrona atmosfery, która została wystawiona na bezpośrednie działanie wiatru słonecznego, tj. wysokoenergetycznych cząstek, które bezustannie bombardują atmosferę w górne warstwy atmosfery docierały cząsteczki wody, pod wpływem promieniowania ultrafioletowego ze Słońca były rozbijane na wodór i tlen. Wodór jako najlżejszy pierwiastek, uciekał w przestrzeń kosmiczną, a tlen opadał ku powierzchni, gdzie wchodził w reakcje z minerałami znajdującymi się w skałach i wytwarzał… rdzę, która odpowiada za obecny kolor nomen omen Czerwonej na to, że deuter jest cięższym izotopem wodoru, to częściej on pozostawał w atmosferze planety, a lżejszy wodór uciekał w przestrzeń kosmiczną. W ten sposób na przestrzeni miliardów lat proporcja deuteru do wodoru zmieniała się na korzyść tego informacja doprowadziła naukowców do jeszcze jednego interesującego wniosku. Jeżeli założyć, że pierwotnie stosunek deuteru do wodoru na Marsie był taki sam, to bazując na aktualnej obfitości deuteru na Marsie oszacowano ile wody pierwotnie mogło tam być. Wychodzi na to, że pierwotnie na Marsie było tyle wody, ile wystarczyłoby do pokrycia planety oceanem o głębokości 137 metrów. To z kolei oznacza, że na przestrzeni kilku miliardów lat Mars stracił już 85 proc. całej wody, która tam kiedykolwiek wszystkie powyższe przypuszczenia brzmią interesująco, to badacze podejrzewają, że to wciąż nie jest koniec historii wody na Marsie. Wiele z koryt rzecznych widocznych dzisiaj na powierzchni Marsa musiało mieć takie przepływy, które wymagałyby kilkukrotnie większej ilości wody. Pytań jest zatem więcej niż może stoi za tym fakt, że Słońce w swojej młodości było gorętsze i bardziej aktywne, a więc mogło skuteczniej wywiewać wodę z atmosfery czy inaczej, odkrycie dużych pokładów lodu wodnego w kanionie Valles Marineris to tylko kolejny element układanki. Być może nasza wiedza o historii tej planety rozrośnie się dużo bardziej, kiedy w końcu na powierzchni planety stanie pierwsza załoga wysłana z Ziemi i za pomocą łopat dokopie się do tego lodu. Pozostaje mieć nadzieję, że stanie się to jeszcze za naszego życia.
Sonda Mars Express pracuje na orbicie Marsa od 2003 r. Właśnie przesłała niezwykłe obrazy jednego z rejonów Czerwonej Planety. Tantal był synem Zeusa i nimfy Pluto. Zachęcony własnymi sukcesami, pewnego dnia postanowił rzucić wyzwanie bogom. Zaprosił ich na ucztę, na której podał im do zjedzenia ciało własnego syna. Był ciekawy, czy bogowie domyślą się, z czego przygotowany jest posiłek. Za karę Tantal został strącony do Hadesu. Tam poddano go okrutnej torturze. Siedział zanurzony po szyję w wodzie, a nad nim rosło drzewo rodzące smaczne owoce. Mimo to Tantal cierpiał głód i pragnienie. Gdy tylko próbował się napić, woda uciekała. Natomiast kiedy chciał sięgnąć i zerwać owoc, gałąź odsuwała się tak, by nie mógł jej dosięgnąć. Imię bohatera greckiej mitologii można znaleźć nie tylko w zbiorach mitów. Jest również na trwałe powiązane z jednym z rejonów Marsa. Tantalus Fossae to nazwa gigantycznego systemu uskoków. Tworzą one wschodnie zbocze marsjańskiego wulkanu Alba Mons. Jak wygląda wulkan na Marsie? Na Czerwonej Planecie, podobnie jak na Ziemi, znajdują się wulkany. Wyglądają jednak zupełnie inaczej niż na naszej planecie. Alba Mons, największy wulkan Marsa, jest niski, ale niezwykle rozległy. W zależności od kierunku wypływy lawy mają od 2 do 3 tys. km. Stoki tego wulkanu mają bardzo małe nachylenie. Liczy ono maksymalnie tylko 0,5 stopnia. Kiedy wulkan się wypiętrzał, skorupa Marsa popękała. Utworzyły się na niej gigantyczne podłużne uskoki, mające ponad tysiąc kilometrów długości. Co to jest Tantalus Fossae? Należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) sonda Mars Express przesłała właśnie na Ziemię zdjęcia jednego z rejonów otaczających Alba Mons. Tantalus Fossae jest na nich malowniczo pocięty długimi rowami tektonicznymi. Teren wygląda, jakby ktoś wydrapał w ziemi rowy ogromnymi, ostro zakończonymi szponami. Zdjęcie – a właściwie obraz wygenerowany dzięki mapowaniu powierzchni Czerwonej Planety – jest bardzo dokładne. Jeden piksel odpowiada 18 metrom. Użyte kolory są rzeczywiste. Tak właśnie wyglądałby Mars oglądany przez człowieka. Jak kształtowała się powierzchnia Czerwonej Planety? Jednak opublikowane przez ESA zdjęcia nie tylko cieszą oko. Dostarczają również naukowych informacji o tym, jak kształtowała się powierzchnia Marsa. Najbardziej charakterystycznym elementem pokazanych ujęć jest ogromny krater uderzeniowy. Uważne przyjrzenie się mu – zwłaszcza w rzucie z góry – ujawnia, że ten element marsjańskiego krajobrazu jest starszy niż uskoki Tantalus Fossae. Widać bowiem, jak niektóre ze żłobień przecinają krater. „To wskazuje, że musiał być obecny na Marsie, jeszcze zanim wulkan się wypiętrzył i utworzył Tantalus Fossae” – napisano w informacji prasowej ESA. Na zdjęciach są jednak jeszcze inne, mniejsze kratery. One z kolei są młodsze niż długie rysy znaczące powierzchnię Marsa. Mars Express obrazuje Czerwoną Planetę z pomocą High Resolution Stereo Camera (HRSC). Urządzenie dostarcza pięknych ujęć, pokazujących niezwykłe formacje geologiczne na powierzchni Marsa. Jak podaje ESA, już siedem lat temu sonda sfotografowała 97 proc. powierzchni Marsa z dokładnością 60 metrów na piksel. Na pokładzie tej sondy znajduje się też urządzenie współtworzone przez Polaków. Specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk pracowali przy spektrometrze fourierowskim Mars Express. Obecnie grupa marsjańska CBK PAN analizuje dane przekazywane przez sondę. Źródło: ESA.
Tak, wiemy, takie obrazki to typowe sieciowe suchary, ale czasem każdemu wolno 🙂 Zwłaszcza, że z tą wodą to kawał ciekawej historii. Zaczęło się w 1858 roku, gdy Angelo Secchi dostrzegł na Marsie struktury, które nazwał kanałami. Pomysł okazał się tak atrakcyjny, że przez kolejne kilkadziesiąt lat kolejni astronomowie widzieli na tej planecie rozbudowane struktury, które koniecznie musiały być dziełem istot żywych – zapewne gigantycznymi kanałami nawadniającymi. Jednym z najgorętszych propagatorów tego pomysłu był Percival Lowell. Analizując po latach jego rysunki kanałów stwierdzono, że to, co widzieli astronomowie było często… strukturami naczyń krwionośnych w ich własnych oczach. Sprawa kanałów powróciła pod koniec XX wieku, choć już w poważnej formie. Kolejne misje wysyłane w kierunku Marsa, od Marinera 9, przez Vikingi po Mars Global Surveyor faktycznie odkrywały na planecie struktury, które musiały powstać w wyniku erozji wywołanej działaniem wody. Jednak wciąż były do ślady wody, która KIEDYŚ płynęła po Marsie. A co dziś? W 2003 roku spektrometry użyte w misji Mars Odyssey wykazały z orbity, że na Marsie wciąż jest woda, choć w stanie zamarzniętym i związana z glebą. Jednak już lądownik Phoenix dostarczył bezpośrednich dowodów – jego aparaty sfotografowały na powierzchni białą substancję, która uległa sublimacji. To była woda! Odkrycie potwierdziły później łaziki Spirit i Opportunity badając skały, a kolejnych szczegółów spodziewamy się po Curiosity. No ale najlepszy dowód to oczywiście nasze zdjęcie 🙂
woda na marsie zdjęcia